Hej! Jeśli podoba się skomentuj, jeśli nie skrytykuj :)x
Jeśli będzie co najmniej 5 komentarzy dodamy następny ;>
13.
Harry.
Właśnie omawialiśmy szczegóły urodzinowej niespodzianki dla Zayn'a. Gdy rozbiegł się dzwięk telefonu. Był to bardzo rozpoznawalny dzwonek więc od razu wyszedłem z biura po czym odebrałem. To był nasz "jubilat".
-Haloo?..
-Cześć Haroldzie. Jak tam?
-Ym. spooko a tam?
-Noo nie ukrywam nudno. Może pójdziemy do kina czy coś?
-Teraz?
-Tak, jeśli możesz, oczywiście.
-Jasne, too przyjdź po mnie. Czekam.
-Paa.-i wtedy się rozłaczył. Ja poszedłem pożegnać się z Niallem i Daniell. Po czym udałem się do domu. Było to nie daleko więc szybko tam dotarłem. Nie minęło kilka chwil a mulat był już przed moim domem. Szybko nałożyłem na siebie ciepłe ubranie po czym wyszedłem.
-To idziemy.-powiedziałem entuzjastycznie.
Louis.
Błąkając się po ulicach Londynu myślałem nad swoim życiem. Jedno wydarzenie, pare słów zmieniło moje dotychczasowe życie. Tylko Louis Tomilnson może coś takiego zrobić. W jeden dzień stracić tych najważniejszych. W moich myślach był zamęt, jednak jedno wspomnienie poprawiło mi humor. Harry poprawiający swoje loki, z tym uśmiechem na twarzy i dołeczkach w policzku. Na samą myśl o nim uśmiechnąłem się mimowolnie.
Harry
Siedzieliśmy w sali kinowej, był to już koniec filmu. W sumie nie skupiałem się na treści filmu. Może dlatego, iż nie poszliśmy oglądać film, tylko robić różne tam dziwne rzeczy. Wtedy wpadłem na pomysł.
-Tie a może bd chodzić za rękę dla jaj, ale wiesz tylko przez ten czas?-szepnąłem mu do ucha.
-Waw, co za intrygująca sugestia. Nie powiem nie. -odpowiedział
Harry
Wyszliśmy z kina i chwyciliśmy się za ręce, udaliśmy się w stronę parku . Ludzie się na nas dziwnie patrzyli haha no bo to nie codzienne jest zobaczyc "parę gejów" . No ,ale z powarzaniem i za przeproszeniem mam ich w dupie.
12 stycznia
Obudziłem się pełen energii ,ponieważ dziś są urodziny Malika , szykuje sie impreza stulecia . Wstałem z łóżka nałożyłem na siebie bokserki, no wiecie wole spac nago i udałem się w stronę kuchni ,muszę zjeśc jakieś śniadanie . Muszę wziąśc Zayn'a dziś do kina .. ciekawe czy Louis przyjdzie ? Mam nadzieje że tak. Okej juz o nim tyle nie myśl Hazz, za dwie godziny muszę wyjśc po Zayn'a ,bo sięobudziłem o 12. No co lubie długo pospac .
-Dzień dobry ,babciu.-powiedziałem wchodząc do kuchni.
-Dobry wnusiu . Co będziesz jadł na śniadanie ?
-Płatki z mlekiem.-odpowiedziałem i zacząłem przygotowywac sobie śniadanie, albo obiad . No dobra mniejsza z tym.Tak więc zjadłem, poszedłem z powrotem do pokoju wziąłem krem.e rurkii jakąś koszule w kratę i poszedłem do łazienki ,wziąłem prysznic i umyłem swoje włosy . Wyszedłem z kabiny wytarłem ciało i włosy suchym ręcznikiem i ubrałem się w wcześniej wyszykowane ubrania. Mam jeszcze godzine postanowiłem wejśc na tt i fb. Jakieś laski do mnie piszą bo się chcą ze mną umówic ,no pewnie żadna z nich nie jest warta jakielkolwiek uwagi. Tak przeleciała mi godzina . Ubrałem na siebie płaszcz ,szyje opatuliłem szalikiem ,ubrałem buty i wyszedłem z domu kierując się do domu Zayn'a. Gdy doszedłem na miejsce otworzył mi dzisiejszy jubilat.
-Wszystkiego najlepszego stary. -powiedziałem i przytuliłem się do niego .
-Dzięki.
-To co idziemy ?
-Tak jasne tylko się ubiorę. -ubrał kurtkę i buty i wyszliśmy kerując się do kina.
-A może pójdziemy do jakiegoś klubu po filmie ?-zapytałem
-Tak jasne . -doszliśmy do kina o 15 zaczynał sie seans. Który trwał 2 godziny na 18 mamy byc w klubie . No czyli spoko zdążymy . Postanowiłem jeszcze napisac do Niall'a sms'a.
To :Niall
Hey Xx Jak tam przygotowania ?
-Z kim piszesz ?-zapytał Zayn
-Z Niall'em.
-Aha.
Po chwili dostałem odpowiedz
From : Niall
Lou zaczął sie wygłupiac , Liam próbuje go uspokoic, no czyli codziennośc Xx A u cb jak?
Louis zaczął sie wygłupiac czyli będzie na imprezie. Wystukałem na ekrenie telefonu odpowiedź.
To: Niall
Idziemy teraz do kina ,potem idziemy do was Xx Dobra nie przeszkadzam pracujcie dalej.
Kupiliśmy z Zayn'em popcorn i poszliśmy na jakis horror kt.órego tytułu nawet nie znam. Weszliśmy do sali i rozpoczął sie seans.
Harry.
Po filmie zaproponowałem koledze wyjście do klubu, przeważnie tak robiliśmy w każdy sobotnie wieczór więc nic nie podejrzewał. Droga zajęła nam nie długo. Weszliśmy w progi danego klubu, w ktorym miało odbyć się przyjęcie naszego lubiliata.
-Zamknięte?-zapytał mulat spoglądając w oddal ciemności.
W tym czasie ktoś zaplił światło. Wszyscy znajomi, znośni znajomi Zayna zakrzyczeli "Niespodzianka". W tedy każdy zaczął składać mu życzenia i podarowywać prezenty.
Gdy wszystko wróciło do normy i stała się normalna impreza, wszyscy zaczeli świetnie się bawić. Ja byłem dość zdezorientowany, i nie udało się tego ukryć. Próbowałem wyparzyć Louisa który miał się tutaj pojawić. Jednak po nim śladu nie było. Z biegiem czasu przeszło mi. Postanowiłem świętować ten dzień jak nikt inny. Piłem kieliszek za kieliszkiem, piwo za piwem. Nie myślałem nawet o tym, że rano lub wieczorem obudzę się z wielkim bólem glowy i kacem. Po prostu żyłem chwilą. Zayn bawił się świetnie ze swoim przyjacielem Niallem. Chyba można tak pwoiedzieć, że za dobrze. Liam przyglądał się właściecielce klubu za równo jak i kuzynce irlandczyka, Daniell. Ja za to bawiłem się z jakimiś laskami z parkietu. Nigdzie nie mogłem dopatrzyć się Louisa.
Louis.
Stojać na zapleczu i spogladać w nie obojętną dla mnie osboę, bawiącą się z jakimiś laskami to nie jest dobre uczucie. Po rostu łezka kręciła mi się w oku. Myślałem, że on nie jest tym normalnym. Może za dużo oczekuję od nieznanej mi osoby. Ale takie miałem nadzieje po tym co przedtem zobaczyłem. Nie wieziałem jak się mam zachowac. Byłem zdołowany. I po częsciu głupi, bo kto o zdrowych mysłach zakochuje się w nieznanej osobie, chłopcy, bardzie ładnym chłopaku. Czasem z samym sobą nie wytrzymuję. Muszę się pozbierać. Wszedłem na bar. Przed tym oczywiście poszedłem się "otrząść". Co nie przyniosło zbyt dużysz rezultatów, ale zawsze to coś. Cały czas byłem wparzony i zamyślony. Bawił się świetnie, ale czemu z nimi. Postanowiłem nie zawracać sobie tym głowy i pójść złożyć życzenia jubilatowi. Nie powiem, że to specjalnie przeszedłem tuż obok "lokowatego".
-Wszystkiego najlepszego.-powiedziałem starając się wyrazić to dość entuzjastycznie, wręczając Zaynowi drobny upominek.
-Dzięki.
Harry.
Byłem starsznie zdruzgotany. Zauważyłem go za barem. Od razu oddaliłem się od tych dziewczyn. One jadnak doczepiły się mnie jak nie wiem więc z powrotem poszedłem na parkiet. W tedy ON przeszedł całkiem obojętnie obok mnie. Ciarki przeszły przezemnie. Miałem wtedy taką podniete. Choć tak wiem to tylko osoba przechodząca, ale to już tak działa. Ujżałem go gadającego z naszym kochanym jublatem. No może nie tak kochanym. Gdy ten się od niego oddalił zauważalnie wyszedłem przez klub mając cichą nadzieję, że ten pójdzie za mną...
fajny czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga ;) http://you-stole-myheart-1d.blogspot.com/
UsuńDodaj w konicu
OdpowiedzUsuńDodaj 14 , plisss ...
OdpowiedzUsuń