sobota, 1 września 2012

Rozdział 4


Louis

Dojechałem pod wyznaczony adres przez "loczkowatego" tak ,haha dobre .. ciekawe jak on ma na imię . No więc dojechaliśmy pod ładny, biały jednorodzinny dom. Pan loczkowaty wysiadł z samochodu wcześniej dając mi pieniądze za przejazd . Powiedział jeszcze "Dziękuję " na odchodnym. Ehhh.. jaki on ... dobra Louis nie fantazjuj-skarciłem się w myslach . Pojechałem na parking postoju taksówek. Gdy juz dojechałem i wyłączyłem silnik ,wyjałem ze spodni telefon komórkowy i sprawdziłem pocztę. Tak jedna wiadomośc .

From Niall
Czyżbyś miał dzis nocną zmianę ? Xx

Zacząłem wystukiwac na klawiaturze .

Niall
Siedziałem na nudej lekcji biologii razem z Liam'em w ławce . Stukałem jednym końcem długopisa o ławkę co wyraźnie zaczęło denerwowac Liam'a bo zaczął szturchac mnie w ramię. Pochylił sie nademną i wyszeptał mi do ucha.
-Niall ta wstrętna baba od biologi się na ciebie gapi radzę ci przestac.-spojrzałem na nauczycielkę ,która gapiła się na mnie ze złością wymalowną na twarzy. No nic nie poradze że jej lekcje są takie nudne. Nie no kurwa nie wyrobie do końca jeszcze 15 minut które bd się za mną ciągły jak ... a sam nie wiem co. Gdy schulałem się po długopi usłyszałem trzask i pisk na zewnatrz budynku. Okna klasy były oszromione wodą. Cała klasa wybuchła smiechem. Spanikowana "bioloszka" kazała kazdemu opuścić klase...spokojnie. Nie no myślałem, że jebne.
-Hah to reszta jest nasza.-powiedziałem do Liama z którym kierowałem się do wyjścia z budynku.
-Ja muszę coś załatwić, ale taak reszta jest twoja. Miłego dnia.-odpowiedział kierując się w jedną z pobocznych ulic. To była taka droga na sktóry do domu. Ja nie miałem nic do roboty więc szedłem sobie wolno, główną drogą. Ciąglę odwracając się za siebie dostrzegłem Zayna.
-Siema!-wykrzyknąłem tak by ten mnie uslyszał. Mulat nic nie odpowiedział tylko pobiegł ku mnie.
-Cześć blondasie. Jak tam?
-Hah a no postaremu. Nic się nie zmienia niestety a tam?
-U mnie sie zmieniło i to dużo. Wiesz rok kiblowania nie idzie na marne. Poznałem kogos naprawde fajnego.
-Taaak jak ona ma na imię?-zapytałem bardzo zaciekawiony.
-Harry.
-Harry?
-Taaa. Bardzo fajny. Jeśli wiesz o co mi chodzi.
-Yyy nie za bardzo. -Wtem wziąłem telefon do ręki i odpisałem Lou na sms'a.

                             To Louis
Wiesz, dziś lekcje się skróciły i zamierzam iść na nocną zmianę więc się zobaczymy. Miłego popołudnia xx.

Gdy odpisywałem, nie byłem kompletnie skupiony na treści o której mówi Zayn.
-Taa, taa ja już muszę iść. W noc praca czeka.
-Zaraz, zaraz.-przytrzymał mnie za ramie.- Niall, Niall, Niall praca w nocy. W co ty się wpakowałeś?
-Nic nic pracuje w klubie.
-Hah niech zgadnę, albo pracują tam takie stripti, że w największym erotyku Ci się o tym nie śniło, albo hm... pracują tam stripti. haha-wybuchnął śmiechem.
-Yyy o czym ty pierdolisz to klub dla gejów.
-Waaaw.-oprzytomniał.-Blondasie weźmiesz mnie tam.-zrobił minę kotka.
-Chwila niech pomyśle ......NIE. Przecież tyś hetero jest. Więc w czym problem.
-Chę pozwiedzać świat. A wgl to jak TY tam możesz pracować? A ja nie mogę odwiedzić? Zwiedzić!
-Okey.-powdałem mu adres i godzine w której tam bd. Po czym możegnałem się z nim.
Poszedłem w strone domu, postanowiłem zrobic pracę domową bo niby kiedy? Jutro pracuję do 4 nad ranem ,nie ma źle przynajmniej pośpię 3 godziny a może trochę dłużej i zapierdalac do szkoły. Chyba że nie iśc na pierwszą lekcję czyli :matemtykę ? Tak nie idę .. Trzeba będzie o tym powiedziec Liam'owi żeby się nie przejmował wpadnę jeszcze do niego przed pójściem do pracy . Tak więc doszedłem do domu i zaszyłem sie w pokoju w celu odrobienia tej cholernej pracy domowej, omijając matemtykę bo na nią jutro nie idę.

Zayn

Tsaa..zachciało się mi iśc do klubu dla gejów. Tak więc Niall będzie tam o 20 ,a teraz jest 18 więc mam jeszcze 2 godziny .. Woho moja matemtyka jest dobra..No ale czemu on tak pracuje skoro zdecydowanie woli dziewczyny? Takie mysli zaprzątowyły mój umysł. No to pójdę się juz przygotowac w końcu do tego klubu mam 45 minut z piechtaka. Wziąłem z szuflady moje białe bokserki ,a z szafy kremowe rurki ,białą koszulkę i na to zarzuciłem bejsbolówkę. I z tymi rzeczami poszedłem do łazienki ubrania położyłem na kosz ,rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Czułem jak ciepłe kropelki wody spływają po moim ciele. Umyłem się dokładnie po czym wyszedłem z kabiny prysznicowej. Wytarłem sie ręcznikiem po czym przewiązałem go sobie wokół bioder,innym ręcznikiem wytarłem włosy. Przebrałem sie w wcześniej wyszykowny zestaw ,wysuszyłem włosy i je ułożyłem . Po godzinie wyszedłem z łazienki . Była 19 popsikałem się jeszcze perfumami ,ubrarałem jeszcze conversy i wyszedłem z domu wczesniej biorąc do ręki telefon i chowając go w kieszeni spodni. Dla kogo się tak właściewie tak stroję ?! Głupek ze mnie przecież tam nie będzie żadnej laski ..

----------------
Jeśli to czytasz to zostaw po sobie ślad nie chcemy tego pisac dla siebie...


5 komentarzy:

  1. Wedle życzenia zostawiam po sb ślad.
    Rozdział super i czekam na następny.
    Przypominam o swoim blogu i pozdrawiam !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohoho,swietne! *.*
    Nowy na http://forever-larry.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Przetarłem zaspane oczy i posłałem wyszczerzonemu Niall’owi swój zmęczony uśmiech. Ziewnąłem szeroko i przeciągnąłem się, czując jak wszystkie moje mięśnie wręcz krzyczą domagając się o dawkę ruchu. Wyskoczyłem więc z auta, stając tym samym na piaszczystej drodze i rozejrzałem się wokół. "
    Serdecznie zapraszam na http://our-month.blogspot.com/ gdzie pojawił się właśnie Chapter Two

    OdpowiedzUsuń
  4. hejjj ja juz nic nie kumam niech ktos mi wytlumaczy o oco w tym chodzi louis niall liam i zayn sie zakochali w harrym ????? nie czaje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Harrym zakochał się Lou kurde sorki my troche nie zrozumiale piszemy -.- ale potem zrozumiesz x

      Usuń