Rozdział 10
Harry.
Taak zmieniłem się i to w 100 %. Teraz mam ten błysk w oku, rozerwane włosy jak na wietrze. Wcześniej fryzure też miałem fajną, ale tego błysku nie było. Tylko nędzny wzrok przeciętnego ćpuna. Hm.. gdyby ona wiedziała jak ja się zmieniłem. No cóż zaraz coś się mi przypali mieszam dalej. W tem przypomniałem sobie o tym Louisie. Czemu akurat jego tam spotkałem. Jest przyjacielem Liama. Tyle tylko wiem. Może napisze do niego. Pogadamy iii może wspomni o nim. Ale czy to nie będzie w jakiś sposób wykorzystanie go na własną korzyść. Niee to jest oczywiste. Dogotuję obiad babci. A w sumie to teraz do niego napiszę.
To Liam.
Heey Li. Jak tam mija czas? Wiem, że to głupio zabrzmi, ale może spotkamy się w parku, pogadać czy coś? Harry x.
Zanim naszykowałem porcję babci dostałem odpowiedź.
From Liam.
Cześć. A całkiem dobrze a u Ciebie? Taaak to głupio zabrzmiało, ale okey spotkajmy się czekam za 15 minut w parku. Może być?
Uśmiechnąłem się na jego odpowiedź i odpisałem znacząco. W tedy podeszłem do babci oznajmilem, że wychodzę i ucałowałem ją czule w czoło na pożegnanie. Odziałem się w ciepły płaszcz. Usta owinąłem cipłym szalem. Ubrałem odpowiednie obuwie i wyszedłem. Szedłem rzwawym krokiem więc dotarłem na miejsce szybciej niż Liam. Nie musiałm na niego dlugo czekać, gdy ten się już zjawił .
-Hej.
-Cześć Harruś. Wiesz mam mało czasu, za chwilę muszę iść na obiad, więc sprężaj się.
-Wiesz, ja Cię mogę odprowadzić, a gadać możemy po drodze.
I tak szliśmy pod jego dom. Próbowałem nawiązać do rozmowy Louisa, ale nie wychodziło mi to. Wiem tylko, że on chodził do klasy z Zayn'em. Tyle tylko udało mi się wyciagnąć. Takie to ciekawe, że mamy tych samych przyjaciół. No ale cóż rozmowa dobiegła końca, gdy staneliśmy u furtce prowadzącej do jego domu.Był on wielki. Ściany pokryty cremowym odcieniem. Duże okna, które wprowadzały wiele światła. Duże drzwi które według mnie światczyły o jego gościnności. Pożegnałem się z Liamem i poszedłem do siebie.
Louis.
Siedząc przy oknie i wyczekując na Liama, który przyjdzie z naszym przjecielem Niallem. Popijając łyk herbaty, zauważyłem, że jego sylwetka się zbiża. Specjalnie po to ubrałem okulary, gdy wtedy dostrzegłem drugą obobe obok niego. Byli zbyt daleko by zidentyfikować jego postać. Widać było, że jest wysoki i dobrze zbudowany. Popijając łyk za łykiem oni byli bliżej. Wtedy się zatrzymali. Nie było widać zbyt dobrze przez firankę, ale to zawsze coś. Może i miałem zwidy, a może i nie, ale dostrzegłem tam Harry'ego. Gdy tylko przejrzałem na oczy, to rzeczywiście był on. Serce zaczęło bić mi szybciej. Jego biły uśmiech przyciągłał mój wzrok z tak dalekiej odległości. To było niesamowite. Ciarki mnie przechodziły, gdy widziałem jak nieshludnie poprawia swoje włosy, tworząc artystyczny nieład. Okey Loui ogarnij się! On sobie poszedł. Zaraz przyjdzie Nialler z Liamem a ty zbijasz bąoki przy haerbacie marząc o swoim loczkowatym pożeraczy marchewek. Proszę Cię.
Ktoś wszedł do domu, nie ktos tylko Liam i nasz gośc Niall.
-Siema ! -próbowałem udawac szczęśliwego nie mogłem chodzic przygnebiony przy Niall'u.
-Cześc.-odpowiedział bezdusznie Niall
-Ejj.. co jest ? -zapytałem, tak Louis jesteś idiotą "Co jest?" no zgwałcili go co jest ... Moja głupota mnie przeraża. Spojrzalem na Liam'a ,zmierzył mnie wzrokiem . Posłałem mu przepraszające spojrzenie.
-Eee..-zaciął się Niall
-Dobra nie odpowiadaj.-powiedziałem -Chodźcie zrobiłem spaghetti.-udali się za mną do kuchni, nałożyłem każdemu i zaczęłliśmy jeśc.
-Nie chce nic mówic ,ale wyglądacie jak siedem nieszczęśc.-powiedział Liam i kto tu głupoty gada, spojrzeliśmy po sobie z Niall'em faktycznie masakrycznie wyglądał. Wstałem od stołu i poszedłem po lusterko obejrzałem siebie w tym szkalnym czymś i zaniemówiłem, JA TAK POSZEDŁEM NA MIASTO Jeszcze na dodatek gadałem z Harry'm dlatego się mnie pytał co się mi stało. Nie wiedziałem że tak masakrycznie to wygląda wpdałem na słupek super wytłumaczenie napewno mi uwerzył... Czujecie ten sarkazm? Bo ja tak . Wziąłem ze sopba lusterko i wróciłem do stołu podałem je Niall'owi . Obejrzał siebie i otworzył usta ze zdumienia, haha on się nie kapnął że coś mu się stało ? Nie na pewno się kapnął może nie wiedział że tak to widac.
-Niall pamiętaj do wesela się zagoi.-udawałem uśmiech i wychodził mi całkiem dobrze.
-Dzięki za wsparcie Louis , a i przepraszam. -
-Za co ? -spytałem zdezoriętowany.
-Za wszystko , przeze mnie cię zgwałcili , zostałeś pobity.-powiedział i widziałem jak w oczach zbierają mu się łzy
-Niall po pierwsze przyjaciele sobie pomagają to jest najważniejsze a po drugie musiałem ci pomóc. Chociaż i tak gówno to dało.-skrzywiłem się na wypowiedziane ostatnie zdanie-A teraz mam propozycje żyjmy dalej nie żyjmy przeszłością i proszę cię nie wpominajmy juz tego bo sie mi na wymioty zbiera. I poproszę cię mój kochany irlandczyku o uśmiech.-uśmiechnął się prawdziwnie.
-To co robimy przytulasa ?-zapytał Liam
-Taaak! -powiedzieliśmy we trójkę. Nasz kochany blondwłosy optymista wrócił do życia .
Harry
Postanowiłem jeszcze pochodzic uliczkami Londynu, nie lubiłem zbytnip chodzic sam więc napisałem sms'a do Zayn'a .
To: Zayn
Hey Xx Co tam ? Może przyjdziesz do parku na ławeczkę na której zawszę się spotykamy ?
Wcisnałem przycisk wyślij i czekałem na odpowiedz, udałem się w kierunku parku, po chwili dostałem odpowiedz
From: Zayn
Jasne bd za 10 minut. Xx
Usiadłem na brązowej ławeczce pod lipą ,po paru kinutach przysiadł się do mnie czaronowłosy chłopak z włosami postawionymi na żelu . Czyli: Zayn
-10 minut co ?-odezwałem się pierwszy
-Nie cieszysz się że przyszedłem wcześniej mogę wrócic do domu i przyjśc tutaj znowu ale za pól godziny.
-Nie Zayn zostań . -powiedziałem
-Co się stało Hazz?
-Eee.. spotkałem w sklepie tego całego Louisa.
-A skąd wiesz że to był on ?
-Rozmawiałem z nim przedstawił się jako Louis dzwonił do niego Liam Payne i miał rozcięty łuk brwiowy ,siniaki na twarzy..Potrzebujesz więcej dowodów ? -zapytałem
-Nie. -odpowiedział zbity z tropu.
____________________________________________
Hej jak widzicie tym razem się wysiliłyśmy i dodałyśmy dłuższy rozdział niż zwykle. Więc liczmy na dużą liczbę komentarzy :)
sobota, 27 października 2012
wtorek, 23 października 2012
Rozdział 9
Rozdział 9
Louis
Kurwa jak bym był silniejszy to bym ich powstrzymał..chyba zapiszę się na siłownię. Fajnie że w ogóle mam czas. Zrobię mojemu kochanemu Liam'owi niespodziankę i zrobię obiad. Tylko musze coś jeszcze zrobic.
To: Liam
Jak pójdziesz ze szkoły to weź od razu do nas Niall'a na obiad. Miłego dnia kochanie Xx
Uśmiechnąłem się na samą treśc tego sms'a . Wcisnąłem przycisk "wyślij" i zabrałem się za gotowanie obiadu coś co Niall i Liam lubią najbardziej. Hmm... pizza ? Nie na obiad nie.. To może spaghetti. Tak to jest dobry pomysł . Muszę iśc do sklepu. Najlepiej do Tesco, jest trochę daleko ale mam samochód nie ? Tak więc ubrałem buty ,płaszcz i w około szyi zawiązałem ciepły szalik.Wyszedłem z domu i udałem się w stronę wozu, wsiadłem do niego i odpaliłem silnik. Po 10 minutach byłem na miejscu. Wysiadłem z samochodu, wziąłem wózek i wszedłem do sklepu, to tak :makaron, sos do spaghetti, jakieś chipsy, cola , marchewki kupię ich więcej bo ostatnio Liam mi zjadł moje ukochane warzywo. Poszedłem do przedziału z warzywami i zobaczyłem ostatnie pięc marchewek. No nie ,ale przynajmniej będą moje. Byłem już od nich około pół metra gdy jakis chłopak zabrał mi wszystkie marchewki. Chwila to przecież ten loczkowaty. Ooo przynajmniej jedną zostawł popędziłem i wziąłem ostatnie warzywo. To się nie najem. Przynajmniej mnie ten koleś nie zauważył ,bo bym spłonął burakiem on jest taki...Louis ograni się ! -powtarzałem sobie w myślach. Udałem się do przedsziału ze słodyczami ,gdy nagle na kogos wpadłem i omało co się nie przewróciłem, już nie będę chodził z głową spuszczoną w dół. Spojrzałem na winowajcę tego wyczunu i omało co oczy z orbit mi nie wypadły. Przede mną był loczkowaty chłopak.
-Prze..Przepraszam.-wyjąkałem
-Nic się nie stało. Harry jestem.-wyciągnął do mnie rękę.
-Louis.-uścisnąłem jego dłoń trochę nieśmiało.
-Ty jesteś tym gościem z taksówki nie ?
-Yhymm..--Nie odbierzesz ?-zapytał
-Yyy sory że pytam ale czemu masz takie rany na twarzy i siniaki ? -zapytał, nie wiedziałem co odpowiedziec bo przecież nei powiem "A no wiesz pracuje w klubi dla gejów, i jakis homo mnie i mojego rpzyjaciela w kiblu zgwałcił" Nie no super wymówka.
-Yyy.. wpadłem na słupek*.
-Coś ciekawy ten słupek.*-w tym momenciew zadzwonił mi telefon.
-Nie odbierzesz? -zapytał loowaty
-Tak,jasne.-powiedziałem ,wyciągnąłem telefon z kieszeni "Liam:". Wcisnąłem zieloną słuchawkę
-Halo?
-Liam?
-Nie ,moja sekretarka matole.Jasne że to ja ! Co chciałeś czyżbyś się za mna stęsknił ?
-Tak to jest ten powód. Nie chciałem zapytac co będzie na obiad.
-Tylko po to dzwonisz ?
-Tak
-Spaghetti.
-Okej.
-Liam, weź ze sobą Niall'a i wypożyczcie jakiś film ..
-Okej Pa !
-Narazie.-powiedziałem i się rozłączyłem.-Przepraszam -swoje słowa skierowałem do Harry'ego
-Nie ma sprawy ? Em. przepraszam że pytam, ale dzwonił do ciebie Liam Payne ?
-Ehem a co?
-A nie nic.Przepraszam muszę iśc. Do zobaczenia.-powiedział i odszedł , to była najlepsza chwila mojego życia.
Harry
Osz ty w mordę Zayn mówił coś że Niall został zgwałcony z jakimś Louisem, czyli to ten bo wszystko się zgadza .Ma tak samo zmasakrowaną twarz jak Niall, aż się dziwię że nie ubrał kaptura czy coś . Może o tym zapomniał ? Ale on jest seksowny i ma zajebiste imię .. Doszedłem do domu i zacząłem robic obiad ,ponieważ babci mnie o to poprosiła ,a jej nie odmówię. Hm,, nawet się cieszę że mama mnie tu przysłała. Zmieniałem się trochę ..
------------------------------------------
** -Yyy.. wpadłem na słupek
-Coś ciekawy ten słupek.** - cytat wzięty z filmu "The Karate Kid"
Przepraszamy że tak długo i wgl ale jak i tak mało osób to czyta to po co bd sie śpieszyc?
niedziela, 7 października 2012
Rozdział 8
Harry
Za ten czas gadałem z Liam'em. Wydawał się fajny. Nie przypuszczałem, że tak inteligentny chłopak, może zadawać się z Zayn'em. Wiem dziwnie to zabrzmiało. Zayn to mój przyjaciół, ale ja lepszy nie jestem. On poszedł dalej. Od samego rana bolał mnie brzuch, teraz ten ból się nasil. Nie chciało się mi siedzieć jeszcze na 8 lekcjach, więc się zwolniłem. Wyszedłm przed szkołę. Tam stała "ta" taksówka. Powolnym krokiem szedłem w jej kierunku. Wyszedłem do środka. Tam był on. Ten taksówkarz, co poprzedniego razu. Podałem mu ten sam adres co ostatnio. Uśmiechnąłem się do niego zachęcająco. Kątem oka zauważyłem ten błysk w jego niebieskiej tęczówce. Kąciki jego ust się uniosły tworząc uśmiech. Niesamowity uśmiech. Na jego widok sam się wyszczerzyłem, ukazując swoje dołeczki. Poprawiłem swoje włosy, zaglądając ukradkiem w lusterko. Zanim się nie oglądnąłem byłem pod domem. Pożegnał mnie ciepłym uśmiechem. Gdy wysiadłem czułem, że auto nie odjeżdża. Odwróciłem się i nie wiem czemu to zrobiłem, ale pomachałem, na znak pożegnania. Po czym szedłem dalej na przód. Zauważyłem, że po tym geście on "mignął" światłami. Smile z twarzy nie schodził mi. Wszedłem do środka domu, ściągając z siebie "nadmiar" ubrania.
-Cześć babciu.-przywitałem się.
-Dzień dobry wnusiu, co Cię tak wcześnie sprowadza?
-Wiesz, nie czułem się za dobrze, więc się zwolniłem. Chyba nie masz mi tego za złe?
-Ależ skąd. Idź do swojego pokoju połóż się, a ja zaparzę Ci ciepłej herbaty z rumiankiem.
-Kochana jesteś.-odpowiedziałem całując ją w czoło, po czym poszedłem na górę.
Louis.
To uczucie nadal się we mnie gromadziło. Widziałem go. Tego gościa sprzed kluby. Harry'ego.. Chwila, on chodzi z Liam'em do szkoły. Waw. Czułem się jakbym miał stado motyli w brzuchu. Wszedł. W sensie, że do taksówki. Poprosił kurs, na ten sam adres co poprzednio. Ukratkiem przyglądałem się mu. Ten jego uśmiech, przyprawiał mnie o dreszcze. Zielone oczy sprawiły, że uśmiech z mojej twarzy nie chciał zejść. Ciaki mnie przechodziły, gdy on znów poprawiał sobie te włosy. Kurde Lou ogarnij się. Skup się na pracy. Mogłem z nim być w tej taksówce latami. Ciekawe, czy on z Liam'em urzymuje jakiś kontakt. Okey już kończę i skupiam się na tym co robie. A nie na jego pięknych głębokich zielonych oczach. Brązowaych lokach i tym przesłodkim uśmiechu. Uśmiechnąłem się na porzeganie, gdy ten wyszedł, chciałem dobrze zapamiętać to miejsce. Wzrokiem odprowdzałem jego sylwetke ku drzwiach. Ruszyłem dalej na postój. W tem zobaczyłem wiadomość od Liama.
From Liam.
Na pewno wszystko się ułoży, bądź dobrej myśli. x Li
Wtem przemyślalem wszystko od początku. W sumie dobrze, że stało się to nam oboju. Cieszyłem się, że przechodziłem, przez to wszystko razem z moim przyjacielem.
To Liam.
Innej myśli nie dopuszczam xx Lou
Gdy tylko odstawiłem taksówke, poszłem z "buta" do domu. Nie powiem drogia się mi dłużyła więc postanowiłem napiać do mojego przyjaciela.
To Niall.
Hej Nialler Jak się trzymasz? x Lou.
Nie powiem, długo czekałem na odpowiedziedź. Co było dziwne, gdyź Niall odpisywał błyskawicznie. Jednak docekałam się na odpowiedź.
Form Niall.
Cześć Loui. U mnie hm.. co może być u mnie. Wydaje się być w porządku, ale jednak nie jest. A u Ciebie xx Niall.
-----------
Przepraszamy że sie tak ociagałysmy i wgl ale myślimy że jak 2 komentarze zostawiacie to nie będziemy sie śpieszyc -.- Czemy na wasze opinie . Przepraszamy a błędy
piątek, 14 września 2012
Rozdział 7
Harry
Stałem przy szkolnej szafce wyciągałem mój podręcznik do matemtyki jako że to moja pierwsza lekcja to się mi przyda. Jak ja tego przedmiotu nie nawidzę . Usłyszałem dźwięk dzwonka który sygnalizował że czas udac się do klas.. Tak więc udałem się w strone sali nr. 118 przy okazji szukając wzrokiem Zayn'a muszę go za wczoraj przeprosic. Wszdłem do klasy nigdzie nie zauważyłem Malika. No nic może będzie na drugiej lekcji .. Tak więc przyszła ta wstrętna siwa baba do klasy i zaczęła sprawdzac obecnośc jakoś gówno mnie to obchodziło więc zacząłem patrzec co się dzieje na dworze. Jakaś klasa ma wf ,biegają. Haha jakaś babka się wypierdoliła. Zacząłem stukac ołówkiem o ławkę co wyraźnie zdenerwowało matematyczkę bo czułem jej wściekłe spojrzenie na mnie. Miałem ją za przeproszeniem głeboko w dupie. Popatrzyłem się na zegr i zadzwonił upragniony dźwięk wolności. Jakoś ta lekcja szybko przebiegła.. Zacząłem szukac Zayn'a aż w końcu go znalazłem stał oparty plecami o swoją szafkę ,wyraźnie nad czyś rozmyślał. Podszedłem do niego.
-Cześc.-powiedziałem , brak reakcji. Nawet nie mrugnął. Pomachałem mu dłonią pry twarzy dopiero w tedy się ocknął.-Cześc-powiedziałem ponownie
-Hej.
-Emm. Zayn ja chciałem cię przeprosic za wczoraj.
-Nie ma sprawy.-uśmiechnął się
-To super. Dlaczego byłeś taki zamyślony ? To do ciebie nie podobne.-powiedziałem
-Myślałem o Niall'u.
-Niall'u? Który to ?
-Chodziłem z nim do klasy jest w tym wieku co ja. Ten blondynek
-Aaa.. i co z nim ?
-Powiem ci ale obiecasz że nie powiesz nikomu. -zrobił powarzną minę
-Tak jasne.-uśmiechnąłem się do niego
Zaczął mi opowiadac że Niall pracuje z jakimś Louis'em w klubie dla gejów i wczoraj ich zgwałcono w klbiu. A on im nie pomógł i ma teraz wyrzuty sumienia. Oczywiście było więcej szczegółów jak mi to mówił. Akurat obok nas przechodził Niall i Liam. Nialler widocznie był bardzo przygnębiony ,miał na głowie kaptur nie mogłem zobaczyc jego oczów na których na pewno malował się strach i ból,ale widziałem że miał dużo siniaków na twrzy i przeciętą wargę, Liam obejmował go ramieniem jak myśle chcąc dodac mu otuchy.
Zayn
Zobaczyłem Niall'a i Liam'a postanowiłem porozmawiac z Niall'em. Podszedłem do nich zostawiając Harry'ego .
-Hej Liam mógłbym porozmawiac z Niall'em ?-zapytałem
-Tak jasne.-powiedział i odszedł . Poszedł do Harry'ego chyba porozmawiac.
-Emm.. Niall mam do ciebie prośbę.-podniósł wzrok . W jego oczach można było dostrzec wiele bólu. No szczerze jak ja bym coś takiego przeszedł to bym nie wiem co ze sobą zrobił.-Mógłbyś przestac tam pracowac?-zapytałem
-Nie, Zayn przykro mi ,moja kuzynka jest właścicielką tego klubu dobrze płaci a ja potrzebuję pieniędzy. Wybacz nie mogę spełnic twojej prośby.-powiedział i odszedł. Kurwa ich nie uratowałem. A ciekawe jak trzyma się ten cały Louis ?
Louis
To co wczoraj przeżyłem to była najgorsza rzecz w całym moim życiu to było gorsze od tego dnia gdy rodzice wyrzucili mnie z domu. Mam przecięty łuk brwiowy i pare siniaków,a ,a blondynek przecętą wargę i także pare siniaków, wyglądamy jednym słowem: masakrycznie. Boże jak Niall się musi czuc ,przecież on jest taki wrażliwy i wgl. Jeszcze musze za taksówkarza za chwile robic. Chciałbym zrezygnowac z tej pracy w tym klubie ale nie mogę .Kuzynka Niall'a Danielle jest właścicielką klubu nie znajdzie nikogo innego. Bo prawdę mówiąc kto chciałby pracowac w klubie dla gejów ?! Postanowiłem wysłac do Liam'a sms'a.
To : Liam
Hey. Jak tam z Nialle'em ?
Wcisnąłem przycisk wysli po chwili dostałem odpowiedź.
From : Liam
Nie będę cie oszukiwał :źle . A u cb ?
Biedny Niall, wystukałem na klaswiaturze odpowiedź.
To :Liam
Chciałbym zeby było dobrze lecz nie jest .. wszystko mnie boli ;(
niedziela, 9 września 2012
Rozdział 6
Louis
Niesamowity ból przechodził przez moje ciało. Robiłem co trzeba było a i tak to bolało. Lubiłem to co on robi, ale pod inną postacią a już na pewno nie gwałtu.Walił mnie jeszcze po "mordzie" Co to ma kurwa być no Loui ogarnij się. Drugi głos odezwał się we mnie. Odepchnąłem tego kogoś kto był na mnie we mnie i wgl.
-Kurwa jeszcze Ci mało?-zapytał.
Nie mogłem nic na to zrobić jełem mu w twarz. Prosto w tą aktyalnie okrwawioną. Wybiegłem z tamtąd w bardzo szybkim tempie. Ale co z Niallem. Pomyślałem. Wróciłem się do kabiny obok.
-Niall.-wyszeptałem po czym podniosłem ton-Niall. W ten blondas wyszedł z kabiny obok.
-Wszystko gra?-zapytałem kładjac ręke na jego ramieniu.
-Yyy nie. Wszystko jest do dupy.-powiedział opierając się zrezygnowany o ściane. Nie wiedziałem, że nasza godność tak po prostu zostanie spłukana w jednej z kabin przez jakiś homo. Nie no kurwa gdzie ja żyje.
-A gdzie Zayn?-zapytał
-Zayn?
-Przyszedł tutaj jeszcze przed. Przed tym. Jeśli jemu też..
-Przerwałem mu.-Nie no skąd nie dopuszczaj ten myśli do siebie!-powiedziałem tuląc go do siebie. - Chodźmy z tąd.
Zayn
Nagle mój budzik zadzwonił. Co do chlery jest już ranek? W środku przeszedł przezemnie dreszcz. Nie mogłem spać przez to co wczoraj się wydarzyło. Czemu akurat wtedy? Czemu ja im nie pomogłem? Nie mogłem sobie tego wyobrazić co czuł Nialler. Ten ucisk gdy ten obleśny penis wpychano mu w tyłek. To musiało być okropne. Gdy on nie chciał, bo zapewne nie. I wpychano my go na "chama". Pewnie zwijał się tam z ból a na wychowaniu fizycznym nie będzie ćwiczył do końca stycznia. Okey Zayn zbieraj się do szkoły. Poszedłem do łazienki. Włożyłem na siebie czarne rułki, czerwono czarną koszulę a pod to bokserkę z ojczystą flagą. W tem została mi cała godzina na układanie mojej boskiem fryzury. Gdy byłem już gotowy do wyjście ubrałem białe buty z nike, płaszcz i wyszedłem. Gdy byłem już jakieś 200 m od domu zapaliłem papierosa. Nie wytrzyałbym "o głodzie" całe kilka lekcji. Byłem taki ciekawy czy Niall przyjdzie do szkoły, czy będzie miał mi to za złe. Obiecałem sobie, wtedy, że zawsze bez względu na wszystko będę go chronił jak tylko mogę. On był moim przyjacielem. I nie powiem tak w sekrecie, gdyby nasz orientacja była jakaś hm.. "nie normalna" zabrałbym się za niego. Hah na samą myśl o tym przypomniał mi się pocałunek, ten ostatni, kiedy całowałem Hazze. Nie jedna laska by mi zazdrościła. Kurde.. Czemu on wtedy uciekł, pewnie się biedactwo speszyło. Taak to na pewno to. Gdy dopaliłem papierosa, nie zważając na nic uwagi, szedłem dalej. Nagle udeżyłem w kogoś, nie tak udezyłem jak po prostu wpadłem.
-Sory.-wydukałem w strone ciemnej brunetki.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko uśmiechnęła się, tak jakos yyy dziwnie. Ukratkiem słyszałem jak potym dziwnie wzdychała. Rozjebało mnie to. Rozbawiony szedłem dalej. Czekając przed budnykiem na Nialla zadzwonil dzwonek oznajiający początek lekcji. Tłum ludzi szło w moik kierunku gdzyż stałem obok drzwi. Gapiąc się w oddal wolnej przestrzeni przedemną zobaczyłem blondyna w szarym odzieniu idący w kierunku szkoły. Czułem się jakby kamień spadł mi z serca. Dostrzegając mnie Niall zachowywał się bardzo dziwnie nawet o tym nie pomyslałem.
-Jejku Zayn nawet nie wiesz jak sie martwiłem. Całej nocy ie przespałem.-wydukał nie tak entjuzastycznie jak się spodziwałem, ale i tak mi ulżyło, że wgl się odezwał i pojawił po tym co się stało.
-Wiesz.. Ja podobnie. Idziemy na lekcje.
-Ehem.
-Ej albo darujmy sobie tą 1 ?
-Yyy czy ja wiem Li będzie się martwił.
-Okey to idź, ja sobie znajde jakieś zajęcie.
Gdy ten poszedł na lekcje ja wyciągnałem swoj telefon i napisałem wiadomości do Liama.
To Liam.
Hey Li. Mam do Ciebie prośbę. Nie wiem czy mówił Ci o tym Niall czy też nie, ale miej na niego oko mimio wszystko. Za wszystko dziękuję Zayn xx
Nie zdązyłem wyjść z posesji szkoły, gdyż już dostałem odpowiedź.
From Liam.
Cześć. Wiem co się stało :( Loui wszystko mi odpowiedział. Ni zawiodę Cię Liam x.
Czytając treść odpowiedzi ulżyło mi.
-------------------------
Jest 6 komentujcie to bo nie chcemy tego pisac same dla siebie -,-
A tutaj jest One Shot o Ziall'u ------> http://torn-bromanca.blogspot.com/
wtorek, 4 września 2012
Rozdział 5
Louis
Przyszedłem z pracy taksówkarza ,myślac o tym loczku i nagle przypomniało mi się że Liam mnie zabije jeśli nie zrobię tego cholernego prania. A niech to szlag... tak więc poszedłem do pralni i włożyłem jasne ubrania do pralki ,wsypałem proszku i takie tam płyny...gdy załączyłem to cholerne użądzenie ,poszedłem zrobic sobie coś do jedzenia,czyli danie do mikrofalówki bo nie jestem uzdolnionym kucharzem. I padłem przed tv. Gdy zjadłem pooglądałem jeszcze telewizor i postanowiłem pójśc się przespac jeszcze przed pracą... Położyłem się na łóżko i natychmiastowo zasnąłem.
Niall
To może pójdę po Louis.. tak to dobry pomysł . Wyszedłem z domu i udałem się do sąsiedniego wszedłem bez pukania jak to zawsze robimy, miał otwarte drzwi ,a nawet jeśli by były zamkniete to mam klucz xD . Wszedłem do ich mieszkania ani żywej duszy, nawet Liam'a nie było.. co było dziwne. Poszedłem cicho do sypialni przyjaciela i ujrzałem go spiącego ,to jednak dobrze zrobiłem że po niego przyszedłem bo by ciota zaspała. Wycofałem się z pokoju i poszedłem do kuchni wyciągnąłem kubek i nalałem do niego zimnej wody . Poszedłem z powrotem do pokoju w którym spał. Podszedłem do łóżka i wylałem na niego zawartośc kubka.
-Aaaaaaa!!!-zaczął wydzierac mordę
-Cicho i wstawaj bo się spóźnimy do pracy. -pocałowałem go w polik
-Niall ja cie kiedyś zabije ,a jednocześnie cie kocham bo bym zaspał gdyby nie ty. -powiedział i szybko wstał z łóżka przebrał się jeszcze i wyszliśmy z domu udając się do klubu. Po dotarciu na miejsce poszliśmy z Tomlisonem do pomieszczenia dla pracowników. Ubralismy się w robocze ciuchy czyli : czarne rurki i bardzo opinająca ciało biała bluzka . Nie lubiałem tego stroju . Gdy się już przebralismy wyszliśmy z Lou za bar. Barman podawał nam draniki czy inne pierdoły ,pokazywał stolik na który należy to zanieśc i tam mielismy to dostarczyc. Nie trudna praca ,ale te chłopy zawsze gapią się na kelnerów jakby chcieli nas przeleciec. A to troche dołujące bo ja gejem nie jestem ani nawet bi. I jakos oni wszyscy mnie nie interesują. Tak więc zaczęłliśmy naszą zmianę na razie nie było zbyt wielkiego ruchu tak więc stałem za barem i rozmawiałem z baramenem o imieniu Jake. Lubiałem go. Gdy nagle dostrzegłem Zayn'a podszedł do baru i uśmiechnął się do mnie szeroko ,odwazejmniłem uśmiech. Podszedłem do niego.
-Podac coś ? -zapytałem
-Piwo.
-Spoko ,tee Jake dawaj piwo.-zwróciłem się do kolegi
-Niall jak ty seksownie w tym wyglądasz.-powiedział Zayn i śmiesznie poruszył brwiami
-Ty mnie jeszcze nie dołuj wszyscy ci faceci patrzą się na nas jakby chcieli nas przeleciec.-udawałem że płaczę.
-Nas?-zapytał zdezorientowany chłopak
-Tak nas jeszcze pracuje tutaj mój przyjaciel Louis . O patrz tam jest-wskazałem mu chłopaka który teraz obsługiwał stolik z jakimiś dwoma gościami. A gdy już od tego stolika odszedł gapili się prosto na jego tyłek. Przewróciłem oczami modląc się aby nigdy się tak na mnie nie patrzono co na pewno nie jest trudne bo przystojny nie jestem. Aż się uśmiechnąłem jednak ciesząc się z tego że nie jestem typem modela czy kogoś tam ..Podałem mu piwo .
-Dzięki.-uśmiechnąłem sie jeszcze do niego i poszedłem obsłużyc jeden ze stolików. Jake podał mi 2 szklanki wódki. Wziąłem je do rąk i przeniosłem przez pół sali na której jacyś kolesie tańczyli, całowali się i takie tam .. nie wnikajmy w szczegóły. Podszedłem do stolika i położyłem na niego szklanki . Kolesie podziękowali mi uśmiechem i już miałem się oddalac gdy jeden z nich chwycił mnie za nadgarstek. Wpił się w moje usta chciałem go od siebie odpchnąc lecz był ode mnie o wiele silniejszy.
Louis
Zobaczyłem jakiegoś faceta który całuje Niall'a . To wyczuwam kłopoty postanowiłem mu pomóc. Podbiegłem do niego i próbowałem odepchnąc tego kolesia od farbowanego blondyna lecz nei dane mi to było bo tak sądze że jego towarzysz wstał i wpił się w moje wargi ,chwycił mnie tak mocno za nadgarstki żę syknąłem z bólu . Zaczął mnie prowadzic w kierunku toalet. Tak samo jak Niall'a ten drugi koleś wepchnął mnie do kabiny i zaczął ściag mi spodnie jak i sobie. Nosz co to gwałt ?! Zacząłem się wiercic i wołac pomocy . Ale przykleił mi taśmę na usta nie byłem w stanie wydobyc z siebie najmniejeszgo dźwięku. Z drugiej kabiny usłyszałem krzyki należące do Niall'a . Łzy zaczęły mi spływac po policzkach. Zrobił to wszedł we mnie. Zacząłem sie wiercic.
-Jeśli będziesz grzeczny nie będzie bolało.-syknął mi do ucha. Postanowiłem się nie upierac i jakoś to wytrzymac.
Niall
Nie to nie może byc prawda ,jakiś obślizgły koles mnie pieprzy w kiblu a boli to w chuj. Łzy spływają mi strumieniami po policzkach . Nie mogę po prostu tego wytrzymac . Jeszcze przeze mnie w kiblu obok jakiś drugi koleś pieprzy Louisa kurwa o przeze mnie.
Zayn
Widziałem jak jakiś koleś całuje Niall'a a ten próbuje sie mu opierac jednak się mu nie udaje . Na pomoc przybywa mu ten jego przyjaciel jak mu tam było.... Ach wiem Louis ! Lecz mu się nie udaje ci kolesie prowadzą ich jak sądze do toalet. Bóg wie co się tam teraz dzieje. Pomóc im czy nie ?! Wybrałem tą drugą opcję zapłaciłem za piwo i wybiegłem z klubu . To ja Zayn Malik bojący się jakiś dwóch kolesi. Szybko pobiegłem do domu. Poszedłem pod prysznic i przebrałem sie w piżamę. Całą noc nie mogłem spac bo miałem wyrzuty sumienia że ich tam zostawiłem. Muszę jutro porozmawaiz z Niall'em w szkole i go przeprosic ...Jeśli jutro w ogóle pójdzie do szkoły..
sobota, 1 września 2012
Rozdział 4
Louis
Dojechałem pod wyznaczony adres przez "loczkowatego" tak ,haha dobre .. ciekawe jak on ma na imię . No więc dojechaliśmy pod ładny, biały jednorodzinny dom. Pan loczkowaty wysiadł z samochodu wcześniej dając mi pieniądze za przejazd . Powiedział jeszcze "Dziękuję " na odchodnym. Ehhh.. jaki on ... dobra Louis nie fantazjuj-skarciłem się w myslach . Pojechałem na parking postoju taksówek. Gdy juz dojechałem i wyłączyłem silnik ,wyjałem ze spodni telefon komórkowy i sprawdziłem pocztę. Tak jedna wiadomośc .
From Niall
Czyżbyś miał dzis nocną zmianę ? Xx
Zacząłem wystukiwac na klawiaturze .
Niall
Siedziałem na nudej lekcji biologii razem z Liam'em w ławce . Stukałem jednym końcem długopisa o ławkę co wyraźnie zaczęło denerwowac Liam'a bo zaczął szturchac mnie w ramię. Pochylił sie nademną i wyszeptał mi do ucha.
-Niall ta wstrętna baba od biologi się na ciebie gapi radzę ci przestac.-spojrzałem na nauczycielkę ,która gapiła się na mnie ze złością wymalowną na twarzy. No nic nie poradze że jej lekcje są takie nudne. Nie no kurwa nie wyrobie do końca jeszcze 15 minut które bd się za mną ciągły jak ... a sam nie wiem co. Gdy schulałem się po długopi usłyszałem trzask i pisk na zewnatrz budynku. Okna klasy były oszromione wodą. Cała klasa wybuchła smiechem. Spanikowana "bioloszka" kazała kazdemu opuścić klase...spokojnie. Nie no myślałem, że jebne.
-Hah to reszta jest nasza.-powiedziałem do Liama z którym kierowałem się do wyjścia z budynku.
-Ja muszę coś załatwić, ale taak reszta jest twoja. Miłego dnia.-odpowiedział kierując się w jedną z pobocznych ulic. To była taka droga na sktóry do domu. Ja nie miałem nic do roboty więc szedłem sobie wolno, główną drogą. Ciąglę odwracając się za siebie dostrzegłem Zayna.
-Siema!-wykrzyknąłem tak by ten mnie uslyszał. Mulat nic nie odpowiedział tylko pobiegł ku mnie.
-Cześć blondasie. Jak tam?
-Hah a no postaremu. Nic się nie zmienia niestety a tam?
-U mnie sie zmieniło i to dużo. Wiesz rok kiblowania nie idzie na marne. Poznałem kogos naprawde fajnego.
-Taaak jak ona ma na imię?-zapytałem bardzo zaciekawiony.
-Harry.
-Harry?
-Taaa. Bardzo fajny. Jeśli wiesz o co mi chodzi.
-Yyy nie za bardzo. -Wtem wziąłem telefon do ręki i odpisałem Lou na sms'a.
To Louis
Wiesz, dziś lekcje się skróciły i zamierzam iść na nocną zmianę więc się zobaczymy. Miłego popołudnia xx.
Gdy odpisywałem, nie byłem kompletnie skupiony na treści o której mówi Zayn.
-Taa, taa ja już muszę iść. W noc praca czeka.
-Zaraz, zaraz.-przytrzymał mnie za ramie.- Niall, Niall, Niall praca w nocy. W co ty się wpakowałeś?
-Nic nic pracuje w klubie.
-Hah niech zgadnę, albo pracują tam takie stripti, że w największym erotyku Ci się o tym nie śniło, albo hm... pracują tam stripti. haha-wybuchnął śmiechem.
-Yyy o czym ty pierdolisz to klub dla gejów.
-Waaaw.-oprzytomniał.-Blondasie weźmiesz mnie tam.-zrobił minę kotka.
-Chwila niech pomyśle ......NIE. Przecież tyś hetero jest. Więc w czym problem.
-Chę pozwiedzać świat. A wgl to jak TY tam możesz pracować? A ja nie mogę odwiedzić? Zwiedzić!
-Okey.-powdałem mu adres i godzine w której tam bd. Po czym możegnałem się z nim.
Poszedłem w strone domu, postanowiłem zrobic pracę domową bo niby kiedy? Jutro pracuję do 4 nad ranem ,nie ma źle przynajmniej pośpię 3 godziny a może trochę dłużej i zapierdalac do szkoły. Chyba że nie iśc na pierwszą lekcję czyli :matemtykę ? Tak nie idę .. Trzeba będzie o tym powiedziec Liam'owi żeby się nie przejmował wpadnę jeszcze do niego przed pójściem do pracy . Tak więc doszedłem do domu i zaszyłem sie w pokoju w celu odrobienia tej cholernej pracy domowej, omijając matemtykę bo na nią jutro nie idę.
Zayn
Tsaa..zachciało się mi iśc do klubu dla gejów. Tak więc Niall będzie tam o 20 ,a teraz jest 18 więc mam jeszcze 2 godziny .. Woho moja matemtyka jest dobra..No ale czemu on tak pracuje skoro zdecydowanie woli dziewczyny? Takie mysli zaprzątowyły mój umysł. No to pójdę się juz przygotowac w końcu do tego klubu mam 45 minut z piechtaka. Wziąłem z szuflady moje białe bokserki ,a z szafy kremowe rurki ,białą koszulkę i na to zarzuciłem bejsbolówkę. I z tymi rzeczami poszedłem do łazienki ubrania położyłem na kosz ,rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Czułem jak ciepłe kropelki wody spływają po moim ciele. Umyłem się dokładnie po czym wyszedłem z kabiny prysznicowej. Wytarłem sie ręcznikiem po czym przewiązałem go sobie wokół bioder,innym ręcznikiem wytarłem włosy. Przebrałem sie w wcześniej wyszykowny zestaw ,wysuszyłem włosy i je ułożyłem . Po godzinie wyszedłem z łazienki . Była 19 popsikałem się jeszcze perfumami ,ubrarałem jeszcze conversy i wyszedłem z domu wczesniej biorąc do ręki telefon i chowając go w kieszeni spodni. Dla kogo się tak właściewie tak stroję ?! Głupek ze mnie przecież tam nie będzie żadnej laski ..
----------------
Jeśli to czytasz to zostaw po sobie ślad nie chcemy tego pisac dla siebie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)